Czerwiec. Różany miesiąc. Było to widać, słychać i czuć. Jak może być słychać róże? Może. Na przykład poprzez okrzyki "jakie te róże piękne".
I faktycznie róże były królowymi tego balu.
Nie jest łatwo pisać o tak bardzo lokalnej imprezie. Nie jest łatwo pisać o niej mieszczuchowi, który jednak pół serca oddał tej wsi. Ogrom informacji, niekoniecznie ogrodowych, skrajne emocje, zachwyty i oburzenie, towarzyski rozgardiasz i konwenanse. Czasem na końcu języka ostry zawodowy sprzeciw: "nie, tylko nie to" a czasem amatorski okrzyk zachwytu.