Wśród samochodów, tak jak wśród ludzi, istnieją rodziny, pokolenia i pokrewieństwa. Martwa zdawałoby się, bezrozumna maszyna, stała się w trakcie swej ewolucji cząstka świadomości ludzkiej. Jego najbliższym "zwierzęciem domowym" stworzonym przez zapaleńców, fantastów, poszukiwaczy przygód, dziwaków, entuzjastów. Uwierzyli oni, że zastąpią w ten sposób siłę mięśni ludzi i zwierząt. Do głowy im wtedy chyba nie przyszło, że stanie się samochód przyjacielem, radością, zmartwieniem, miłością lub wrogiem człowieka.
Kiedy doszukuję się początków mojego zauroczenia autami, jak nic "winowajcą" okazuje się Tato. Dalsze dzieje i wybory, to już tylko konsekwencja tamtego bakcyla, połkniętego w dzieciństwie. Niekończące się opowieści zawodowego, wtedy, kierowcy o ciągle psujących się Nyskach. Akrobacje myślowe, co zrobić, żeby jeździły, brzmią mi w uszach do dziś...Wrażenie robi też Jego prawo jazdy.....ambitne.... wszystkie możliwe kategorie .....i nigdy.... ani jednego wypadku....
Dziś, gdy samochody stały się codziennością, gdy stały się mniej romantyczne i przyprawiające o bezsenne noce, niektórzy nie chcą się tych "udręk" pozbawiać. Całkiem poważnie brzmi eM, gdy mówi o swoim niebieskim BMW ..."popatrz jakie ona ma piękne oczy"... Wiele nocy pewnie ma nieprzespanych, główkując dlaczego ciągle ucieka z niej woda... :)
Jak dawno temu Tato.
Jak dawno temu Tato.
Dzisiejsze auta, nowoczesne i lśniące różnokolorowym lakierem lub te 'matowe", najmodniejsze, były jeszcze niedawno nieporadnymi wehikułami. Przypominały staroświecką bryczkę, czasem jej skrzyżowanie z rowerem, a czasem romantyczną karetę. Pełne sentymentu i możliwości odseparowania się od codzienności.
(...) Bo czasem jest tak, że pociąg zbyt powoli bieży, a okręt zbyt powoli płynie. Wtedy trzeba mieć automobil stukonny i wiać na złamanie karku (...), gonić z wiatrem w polu..., a poza sobą pozostawiać wylatujące z głowy czarne i dręczące troski, przepadające w tumanie kurzu (...) - Kornel Makuszyński, 1928 r.
Motoclassic na Zamku Topacz |
W sierpniu, ku ogromnej uciesze eM, Marka i mojej, oraz Jeremiego znacznie mniejszej, odbył się na terenie Zamku Topacz w Ślęzie pod Wrocławiem, kolejny zlot starych pojazdów.
Motoclassic |
Zamek Topacz |
Muzeum Motoryzacji pod Wrocławiem |
REO, 1908r. |
Było wiele perełek. Na przykład REO, jeden z najstarszych samochodów zarejestrowanych w Polsce. Ma tylko dwa biegi co "nieco" utrudnia jazdę po rondach. Tak twierdzi właściciel. Wiele opowieści można było na zlocie wysłuchać.
A jeszcze więcej zobaczyć na własne oczy...
Dawni konstruktorzy pojazdy swe starali się ozdobić. Piękne latarnie, lusterka, chłodnice, które są "twarzą" każdego pojazdu, czarują. Korek od chłodnicy przeważnie ozdobiony figurką z symbolem firmy. Deska rozdzielcza jak w samolocie. Samochody dawnych czasów to prymitywizm funkcjonalności i artyzm wykonania.
Samochód nigdy nie był oderwany od zjawisk tzw. społecznych. Jego dzieje przeplatały się z dziejami krajów, życiem jednostek, modą, sztuką, literaturą i filmem. Choćby taki "Pontiac Bonnevill" czy "Grand Torino" z Clintem Eastwoodem.
Czy samochody, podobnie jak ludzie, którzy je tworzą, zachowują swoje indywidualne cechy narodowe? Angielskie wozy mają nieco staroświecki charakter. Francuskie posiadają wiele lekkości i wdzięku. Włoskie są skrzyżowaniem artyzmu zawartego w linii i temperamentu sportowego. Niemieckie są natomiast przede wszystkim funkcjonalne. A Ci , którzy nimi jeżdżą? Co ma dla nich znaczenie? Poza ceną, spalaniem, kolorem.....
Mikrus |
W naszych czasach samochód przestał być wytworem entuzjazmu i radosnej twórczości pojedynczego człowieka. Jest maszyną konstruowaną z zimnym wyrachowaniem przez bezimienne biura konstrukcyjne i wiele współpracujących zakładów.
Mikrus był wyjątkiem i jego historia ma coś z historii pojazdów budowanych na przełomie XIX i XX wieku. Ukazał się 1958 roku. W ilości około 2000 sztuk. Był produktem ubocznym produkującej również lodówki, Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Mielcu. Skończyły się "luzy produkcyjne" i skończyła się produkcja Mikrusa.
Mikrus był wyjątkiem i jego historia ma coś z historii pojazdów budowanych na przełomie XIX i XX wieku. Ukazał się 1958 roku. W ilości około 2000 sztuk. Był produktem ubocznym produkującej również lodówki, Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Mielcu. Skończyły się "luzy produkcyjne" i skończyła się produkcja Mikrusa.
Anegdota, której eM chyba nie zna mówi, jak powstała wersja bagażowa. Otóż stworzyła go pod naciskiem "z góry" grupa projektowa. Powodem był anons w gazecie o sprzedaży bagażowego Mikrusa. Skoro amator w garażu mógł to zrobić, to i My możemy, rzekli konstruktorzy! Powstał, oczywiście. Tylko, że w gazecie był błąd. Miał być "beżowy" a nie "bagażowy"....
Czajka |
Zamek Topacz |
Zamek Topacz |
Wszystkie te zabytkowe pojazdy są ładne i bardzo urocze. Wzbudzają tak wiele wspomnień. Trudno jest ich nie darzyć uczuciem. Nic dziwnego, że Ci których na nie stać, płacą czasem miliony i to nie tylko złotych.
Historie rodów samochodowych są jak koligacje rodzinne. W 1932 roku została zawarta umowa Państwowymi Zakładami Inżynieryjnymi a włoska firmą FIAT (Fabrica Italiana Automobili Torino).
Coś w rodzaju małżeństwa. Z tego mariażu urodził się Polski FIAT 508, który zaczął być montowany w Warszawie w 1935 roku. W roku 1974 rozpoczęto produkcję Fiata 126p. Jest to wnuczek tamtego samochodu.
Wnuczek mniej zużywa paliwa (5,5l/100km) od dziadka (9l/100 km) i szybciej jeździ. Miejsca wewnątrz MAŁEGO WIĘCEJ! Oto jeden z cudów postępu technicznego.
...."W pierwszym okresie mało kto zdawał sobie sprawę, że samochód może być użyteczny. Gdy się przekonano, że naprawdę potrafi jeździć i gdy uruchomiono produkcję, podstawowym pytaniem stało się, który wóz jest najszybszy. Nastał więc czas w którym musieliśmy urządzać wyścigi"... tyle na zakończenie Henry Ford
ewa
Takiego bakcyla miał mój Dziadek-też zawodowy kierowca, też od Nysy, okazyjnie czarnej...wołgi:)Był jak lekarz: słuchał, pukał i już wiedział, co Syrence dolega. Podrasowł ją tak, że zwiedziliśmy staruszką pół możliwej do zwiedzania Europy:) Kocham ludzi, którzy kochają stare samochody! Dziękuję za tego posta:)
OdpowiedzUsuńFajny Dziadek. Mój kochał kanarki. Ale to tez pasja. Kochajmy ludzi z pasją! Z nimi życie jest ciekawsze i barwne. Pozdrawiam Cię:)
Usuń