- Hallo, hallo, gdzie jesteś, słabo Cię słychać?...gdzie? w kurniku? ... a po co?
- W Kórniku, koło Poznania, w arboretum.
- Gdzie ten kurnik? W arboretum?
- Miejscowość taka. Kórnik. Jest tu najstarsze w Polsce arboretum.
- Czyli dokładnie co? Ogród botaniczny jakiś?
- Kolekcja drzew i krzewów od łacińskiego słowa arbor - drzewo. Czasem mówi się ośrodek badań dendrologicznych. To znów z greki, od dendron - też oznacza drzewo.
Tak czy siak chodzi o kolekcję roślin drzewiastych, w niektórych arboretach wzbogaconą bardziej lub mniej innymi gatunkami krzewów i bylin.
Być może twórcom arboretum w Kórniku zawdzięczamy plagę thuji (żywotnik zachodni lub wschodni) bo to tu po raz pierwszy sprowadzono żywotniki.
Tę cześć arboretum, w której rosną lilaki, otwiera się tylko dwa razy w roku....
Lilaków jest dokładnie 27 z 30 gatunków botanicznych na świecie. I właśnie je zamierzam pooglądać i powąchać....
Syringa vulgaris - lilak pospolity
Ciężko się teraz o tych lilakach pisze, bo na wielu blogach lilaki i lilaki. Żeby się nie powtarzać, bądź tu mądra i pisz inaczej skoro musisz. BEZ-OGRÓDEK wymienił sporo najwartościowszych i pięknych odmian. Chwała mu za tę tytaniczną pracę, społecznie użyteczną i twórczą. Ale to, co opisał, to przecież jeszcze nie wszystko.
Odmian jest oczywiście o wiele więcej. Większość pochodzi z Bałkanów i rośnie na słonecznych stokach do wysokości nawet 1300 m n.pm.
W Europie lilak, a wtedy bez, zagościł już dawno temu. W 1563 roku. Razem z kasztanowcami zachwycał w tureckich ogrodach w Konstantynopolu. Sprowadzono więc najpierw bzy do Wiednia. Nazywano je wtedy bzami tureckimi. Ale były też i inne, węgierskie.
|
Lilak Josiki (lilak węgierski) Syringa josikae Bałkany |
|
Lilak Meyera Syringa meyeri Himalaje |
Hodowlę odmian na większą skalę rozpoczął w 1878 roku francuski ogrodnik Victor Lemoin. Miłośnikom bzów i ogrodów nazwisko to nie jest obce, gdyż na część swojej żony nazwał pięknie pachnącą odmianę, popularną do dziś, Madame Lemoine. 'Mme Lemoine' posadziliśmy w Międzygórzu, w Białym Ogrodzie, właśnie ze względu na jej pasujący kolor i wyjątkowo piękny zapach, który jest godny uwagi.
|
Kórnik, 16 maj 2015 |
Syn i wnuk owego francuskiego ogrodnika prowadzili hodowlę lilaków aż do 1950 roku! Ich dorobek to 220 odmian cenionych do dziś. Kolejne zabiegi czynione w Niemczech, Anglii, USA, Rosji oraz Polsce doprowadziły do liczby ponad 1200. Zwłaszcza rosyjskie akcenty hodowlane są ostatnio bardzo widoczne. "Zalewa" nas w marketach 'KRASAVITSA MOSKWY', 'NIEBO NAD MOSKWĄ' I 'ROSE DE MOSCOU'. ...WIĘCEJ ODMIAN I GATUNKÓW DO KUPIENIA
|
Kórnik |
|
Kórnik |
|
'MISS ELLEN WILLMOTT' |
|
Kórnik |
Wracając do Kórnika i wchodząc na teren kolekcji nie można się za szybko w tej powodzi fioletu, bieli i purpury pozbierać. Mając przed sobą taką ilość krzewów o podobnym pokroju i wysokości nie bardzo jesteśmy w stanie określić czym, tak naprawdę się różnią. Oczywiście z czasem dostrzegamy, że jedne są mniej lub bardziej fioletowe lub purpurowe. Powoli rozróżniamy kształt kiści i budowę kwiatu. Widzimy też, że istnieją odmiany różowe a nawet jedna w kolorze cytrynowym. To 'PRIMROSE'. ładnie widać różnicę na zdjęciu poniżej.
Na pewno pierwsza wyróżniającą cechą u lilaków jest wielkość i ilość kwiatów. Jedne pachną bardziej inne mniej intensywnie. Niektóre nawet drażniąco.
|
'PRIMROSE' |
Czasem jak zauważyliście piszę o lilakach - bzy. I wiele osób tak je nazywa. Jest to z punktu widzenia botanicznego forma nie poprawna. Wiemy też, że gdzieś tu rośnie 'INDIA', o którą bój toczy p. Elżbieta w swojej kolekcji w "Elżbietówce". (wojna o INDIĘ - klik)
Ale przede wszystkim o powstrzymanie oddechu zmusza nas 'MASSENA', 'PRODIGE' i 'KARDYNAŁ'. Są naprawdę imponujące. Coś w sam raz dla znanej mi Damy, która lubi ogromne kwiaty.
|
'PRODIGE' |
|
'PRODIGE' |
|
ogromne kwiaty odmiany 'MASSENA' |
|
'KARDYNAŁ' |
|
'KARDYNAŁ' |
|
obficie kwitnący 'HUGO DE VRIES' |
Sporo jest tu niestety nieoznakowanych krzewów. Wiem, że nie jest to teren, gdzie na co dzień wpuszcza się gości, ale skoro wpuszcza i pobiera za to opłatę należałoby to uzupełnić. Dla dobra nauki również:) Bo gdzie, jak nie tu, można je tak dokładnie rozpoznać?
"Elżbietówka" mimo, że niedaleko, nie jest z marszu dostępna. Póki co trzeba zebrać grupę i umówić się.
Kolekcja w Kórniku nadal się rozwija. Kolejne odmiany rosną sobie powoli w słonecznym przedszkolu. Mimo pięknego zapachu, zwłaszcza niepozornego kwiatu lilaka Meyera, nie widać uwijających się pszczół. Otóż kwiatów lilaków nie odwiedzają pszczoły. Zbyt długa rurka korony powoduje niedostępność nektaru. Przy obecnych problemach z populacją pszczół, to nie jest zbyt dobra wiadomość. Jeśli chcemy mieć darmowe zapylanie w ogrodzie, zadbajmy o gatunki miododajne. Inaczej będziemy to chyba musieli robić sami;)
|
'LILIANA' |
Na zakończenie, w bocznej alejce 'LILIANA'. Bardzo duża, biała i okazała zrobiła dobre wrażenie.
|
'SENSATION' |
Nie udało się tylko znaleźć 'SENSATION'. Może jest jeszcze w "przedszkolu", gdzie nas już niestety nie wpuszczono, pomimo przyjęcia mnie w tempie ekspresowym do "Towarzystwa Lilakowego".;)
Pozdrawiam:)
ewa
Wspaniałe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałem okazji wybrać się do Kórnika, ale widzę że koniecznie muszę nadrobić zaległości!
OdpowiedzUsuńTak. Warto, ale niestety najwcześniej za rok:)
UsuńZdecydowanie najpiękniejszy ogród dendrologiczny w Polsce z najładniejszym Taxodium Distichum. Oczywiście i szkółka w której często bywam. Ciekawy park jest też w Wojsławicach i w Glinnej. Ten w Glinnej zasługuje na szczególną uwagę ze względu na najwyższą w Polsce Abies Grandis i młodych okazów Mamutowców. Sekwoje to moje ulubione drzewa, mam ich kilka w swojej kolekcji, gdzie jeden z nich ma już 11 m wysokości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oczywiście cypryśnik błotny jest sztandarowym drzewem w Arboretum Kurnickim. Intryguje mnie kolekcja Pana. Czy może Pan uchylić rąbka tajemnicy? Dziękuję za wskazówkę na Glinną :) Wojsławice oczywiście polecamy zawsze gdyż jest to bardzo ciekawe Arboretum dla osób ceniących sztukę ogrodową. Oprócz kolekcji dendrologicznej posiada ono również pięknie zestawiane krzewy i byliny rabatowe oraz wiele nowości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWracając jeszcze do Populus nigra Italica, te drzewa naprawdę mają klimat. Bardzo szkoda, że dendrolodzy to drzewo traktują trochę po macoszemu. Nie wina samego drzewa, tylko tego kto i w jakim miejscu je posadził. Przepięknie wyglądają aleje na Węgrzech, zwłaszcza w kotlinie Kali Medence na północnym brzegu Balatonu. W przyrodzie niestety wszystko jest coś za coś, szybki wzrost = krótkowieczność i odwrotnie. Ale w przypadku topoli włoskiej to zaleta, bo można uzyskać szybki efekt i to za swojego życia - doświadczyłem tego sam. Moją fascynacją były Platany, dosłownie od dziecka - zaraziłem się tym na Węgrzech zresztą Węgry to moja duchowa ojczyzna. Kiedyś jako mały chłopiec posadziłem parę platanów w moim parku, dziś jako dojrzały facet mogę na nie wejść i dumnie trzymać się ich konarów (albo one może dźwigają mnie). Czy możecie sobie wyobrazić jakie to uczucie wdrapać się na czubek drzewa, które kiedyś własnymi rękami się posadziło - niesamowite, to coś w rodzaju własnego dziecka. Nie każdy to może doświadczyć. Oj za dużo się tu rozgadałem. Topole Włoskie mają ogromny wpływ na kształtowanie otoczenia, bardzo udynamiczniają pejzaż wertykalnie, bez nich będzie większa monotonność - ale trzeba z rozwagą je sadzić i przewidywać, że kiedyś to będzie olbrzymi okaz. Słyszałem, że jest parę biotypów może zależnych od proweniencji i dobrze, powinno się pracować genetycznie nad udoskonaleniem Topoli Włoskiej. Z pozdrowieniami. P.S. co do uchylenia rąbka tajemnicy, to musiałbym się tu sporo napisać, może kiedyś znajdę czas. Dzięki za ciekawy Blog. Będę tu zaglądał.
OdpowiedzUsuńNie ma brzydkich roślin, są tylko źle dobrane :) Co do wspinaczki na własne drzewo żadna z nas nie ma doświadczenia. Gdybyśmy posadziły je teraz, może w przypadku topoli było by to możliwe :) Nie wykazałyśmy się zapobiegliwością. Ale mój wujek wyjeżdżając na emigrację zasadził modrzew pod rodzinnym domem. Po 45 latach to już imponujące drzewo. Miło popatrzeć. Doceniam zapracowanych ludzi, ale mam nadzieję, że czas się znajdzie. Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńPrzyjrzałam się kotlinie Kali Medence w internecie. Aleje topoli włoskich faktycznie tam są! Całość nieco przypomina Giebułtów.:) e.
UsuńKali Medence to taka perła, jest to obszar chroniony, Węgrzy utworzyli tam geopark, znajduje się tam około 15 wygasłych wulkanów w niektórych przypadkach dobrze zachowanymi kraterami, unikatowy rejon pod względem geologicznym w Europie ! Zapraszam na stronę www.geopark.hu,
OdpowiedzUsuńWulkanologia to moje drugie życie ! W Polsce miniaturkę tego mamy na pogórzu Kaczawskim z pięknie uformowanym stożkiem Ostrzycy Proboszczowskiej z tzw odkrytym nekiem - wygasły wulkan ma około 5 mln lat - najlepiej zachowany w Polsce. Szczegółowo zajmował się tym terenem dr Marek Awdankiewicz, kierownik katedry geologii i wulkanologii na Uniwersytecie Wrocławskim, zresztą miałem od niego zaproszenie na odczyty. Dodam, że w Kali Medence jest piękne arboretum z cedrami o niespotykanych wymiarach w tej części Europy. Z pozdrowieniami.
Wszystko się zgadza. Giebułtów jest blisko Złotoryi a ona sama jest w obrębie Krainy Wygasłych Wulkanów. Może i gorące źródło kiedyś tam wybije:) Ale niedaleko jest kopalnia bazaltu. Oczywiście do Kali Madence tym terenom daleko :)
Usuń