foto |
Od czasu do czasu włóczymy się po Dolnym Śląsku wypatrujemy i odkrywamy stare, opuszczone przysłupy. Czasami zapukamy do jakiegoś jeszcze zamieszkałego lub biadolimy nad styropianem pod którym ,,poci się” i gnije drewno okolicznych przysłupów, nad stanem technicznym tych domów, nad dziurami w dachu, nad niechlujstwem i wściekłymi, nienaturalnymi kolorami elewacji.