05 kwietnia

05 kwietnia

I TAK UROSNĘ.

Wszyscy biadolimy na zimę, że nas nie opuszcza w tym roku. Że miało być ciepło a tu śnieg.

Zastanawiamy się co poszło nie tak? Czy nie wypadałoby jednak sumiennie spalić Marzannę, jak każe tradycja.

Marzy nam się już wiosna, zwłaszcza, że 2 dni w lutym były jej zapowiedzią. Osobiście sieję wszystko, co się da na parapecie, żeby ją przywołać. Może zadziała....

Jednym z takich przywabiaczy została  rzeżucha.

Obędzie się bez słońca i ciepła. Jest niezawodna.









Prosta ta roślina aż się prosi o ciekawą "doniczkę". I to bez "otworka". Na dno wystarczy wilgotna wata.

Tu muszę wspomnieć pewne zdarzenie, które miało miejsce w sklepie pamiątkowym przy Ogrodzie Botanicznym  Kew Garden, w Londynie. Stoczyłam "bój". Z ekspedientką.
Kupując sporych rozmiarów osłonkę z emblematem Kew musiałam kilka razy powtarzać, że w pełni zdaję sobie sprawę z tego co to jest osłonka!!! Że rozumiem doskonale, iż nie ma ona odpływu dla wody i wiem, co kupuję!!! Że muszę mniej podlewać itp, itd... Dopiero wtedy została mi ona wydana na wyłączne posiadanie. 


Te moje osłonki  na rzeżuchę nie są może tradycyjne, ale ona dobrze się w nich czuje. I otworka nie mają, co rzeżucha dobrze wie. I mimo to rośnie. A efekt, oceńcie sami.  

Ceramika to kolejna pasja. Robię ją od dwóch lat.


Tak więc, nawet gdy jest ciepło piec do wypału pracuje na pełnych obrotach.
Glina i szkliwo płatają figle -  jak obecna wiosna. A aury w piecu, to już nikt nie przewidzi.
To zawsze zagadka. Miało być niebieskie, wychodzi czerwone. Też pięknie.

Zdecydowanie z pogodą jest łatwiej.



Tak więc, może zaraz po zimie nastanie lato?

Pozdrawiam ciepło!
ewa:)


P>S

Na pocieszenie spragnionym wiosny - motyl Uli!



1 komentarz:

dziękujemy:)