Łódź, sierpień 2013 r. |
Kto już zna, czytać nie musi, bo trochę o archiwizację tu chodzi.
Po napisaniu poprzedniego postu o pałacu i ogrodzie Pakoszowie oraz wyjaśnieniu tajemnicy "wielkiego trawnika", który tak do końca nie dopada domu jak w pewnej powieści. Na drodze staje mu w Pakoszowie kostka granitowa, Doszłam do wniosku, że w moim życiu zaczynają coraz częściej dochodzić do głosu "wątki włókiennicze"....
Po napisaniu poprzedniego postu o pałacu i ogrodzie Pakoszowie oraz wyjaśnieniu tajemnicy "wielkiego trawnika", który tak do końca nie dopada domu jak w pewnej powieści. Na drodze staje mu w Pakoszowie kostka granitowa, Doszłam do wniosku, że w moim życiu zaczynają coraz częściej dochodzić do głosu "wątki włókiennicze"....
Tak, jak ogrody pełne są symboli wprowadzanych tam celowo przez projektantów, tak i w naszym życiu pojawiają się pewne one, jako forma przeznaczenia lub "bycia po coś". Każdy zapewne ma swój komplet "wątków" na życie. Czy je rozwinie czy nie, to już inna sprawa.
"Szmaty" (jak to pięknie ujmuje Janusz mówiąc o materiałach) były ze mną od zawsze. Mam ich stosy. Starych, przedwojennych sukienek, koronek babci i różnych "takich tam"....archaicznych wzorów i kolorów łowionych i zbieranych tu i tam. Żal kroić i coś z nich szyć, więc chyba założę muzeum.
Do kompletu włókienniczych wątków pasuje Giebułtów, który fabrykami włókienniczymi stał jeszcze do niedawna mocno. Historia tkaczy była tak z nim zrośnięta jak....... huba z drzewem. Całą wieś (i zapewne wsie okoliczne) tkały. Kiedy maszyny włókiennicze wyprowadziły tkaczy do fabryki, w chatach nagle ucichło. W chatach przysłupowych, często zwanych błędnie domami tkaczy też. W Giebułtowie jest jeszcze kilkadziesiąt.
Wiele tych włókienniczych wątków mam: Manchester - kolebka maszyny włókienniczej, Łódź - polskiego włókiennictwa itd.
Dlatego też trochę o Łodzi będzie i Manufakturze, która jest pięknym przykładem, że w Polsce "też można".
Krótko powiem, bo pewnie większość osób wie.
Co to jest Manufaktura?
Krótko powiem, bo pewnie większość osób wie.
Według mnie Manufaktura, to współczesny rynek Łodzi. Dawniej kompleks fabryczno-mieszkalny (jak w Pakoszowie), którego właścicielem był Izrael Poznański. Swoje włókiennicze imperium zbudował na 30 ha terenu a w skład jego weszły fabryki, domy mieszkalne, kościół i szpital, oraz pałac samego fabrykanta
Całość tworzyła "miasto w mieście"
Manufaktura, Łódź, sierpień 2013 r. |
Przy okazji pewnego opracowania dla Giebułtowa, które poddane zostało recenzji Joanny (notabene z Łodzi!) otrzymałam takie oto wskazówki:
..."Pamiętaj, że to, co najciekawsze powinno być na początku, bo do końca czytelnik może nie dojść....
Więcej krótkich zdań proszę, żeby się łatwo czytało....."
Pomna tych wskazówek, że czytelnik blogu też może "nie dojść do końca" zaczynam od detalu czyli małej architektury w Manufakturze. Tak więc przedstawiam:
OTO ŚMIETNIKI.
śmietnik |
Izrael Poznański nie żałował pieniędzy na najlepszych projektantów i materiały. Powstały majestatyczne hale produkcyjne, które stanowią kręgosłup obecnej Manufaktury. Dodatkiem są zaprojektowane współcześnie ławki, osłony koszy, kierunkowskazy, wiaty przystankowe. Całość tworzy miejsce niepowtarzalne. Tętniące życiem o każdej porze. Za sprawą muzeów, restauracji, galerii, sztucznej plaży i zapewne karuzeli oraz Lokomotywy Tuwima, który przecież też z Łodzi.
OTO KIERUNKOWSKAZY
Nie wszystko się widać udało. Do poprawki, trudno.
Jak już "skubiemy" te Manufakturę po troszeczkę, należy pooglądać ławki. To ważny element małej architektury. Z wielka korzyścią dla atmosfery tego miejsca stworzono projekty niepowtarzalne. Szkoda, że to nie jest normą i w wielu miejscach Polski "straszą katalogowe potworki", które "coś udają". Najchętniej udają, że są stare.
ŁAWKI
Zacznę od przykładu ławki - ufo. Nazwa chyba nie jest fabryczna. Takie "ufo" stoi również we Wrocławiu, na szczycie Bastionu Ceglanego (naprzeciwko Panoramy Racławickiej), gdzie je mało kto widział. Jako ławka, nie jest zbyt wygodne do siedzenia, ale za to nadaje się do bazgrania po nim, co chętnie wykorzystują ci, którzy o "lądowaniu ufa" wiedzą.
Wrocław, Panorama Racławicka, Bastion Ceglany |
Generalnie mała architektura koło Manufaktury zakłada, że ludzie lubią czytać (wersja optymistyczna) lub są nierozgarnięci (wersja pesymistyczna) i nie wiedzą do czego mogą służyć owe przedmioty o dziwnych kształtach. Bez przeczytania, że ławka, to ławka a kubeł, to kubeł nie wiedzą co począć. A tak przeczytają i siadają gdzie trzeba. Forma tej ławki może wydać się niektórym ciekawa, ale jest... małe ale ....
W myśl tego co powiedział Picasso, ..."że wszystko już wymyślono i teraz musimy sobie kraść pomysły"... przychodzi mi do głowy to.... Buga 2009 roku w Niemczech. Wystawa ogólnokrajowa, gdzie podobne ławki pokazano.
Niemcy, wystawa BUGA , maj 2009 r, |
Tradycyjne ławki mają w Manufakturze większe "wzięcie" choć usiąść można przecież wszędzie. Bardzo popularne jest na świecie siadanie na trawie. Powoli... powoli i tak będzie u nas. Kiedyś.
Pozdrawiam zimowo:)
Londyn, Green Park |
Od ławki do roweru blisko....zwłaszcza jak go się ma "na oku". Nie żeby w Manufakturze nie było stojaków. Przeważnie są i służą.
Trochę już Manufaktury i jej atmosfery pokazałam. Jeszcze dwa detale i starczy. Przystanek i kafle.
Wiata przystanku wyróżnia się ornamentem. To powtórzone logo Muzeum Fabryki, które znajduje się na terenie kompleksu. Można je również dostrzec nie podnosząc głowy. Na płytach chodnikowych i podłogach we wnętrzach budynków.
Manufaktura zachwyca przede wszystkim detalem. Piękne, przemysłowe budynki w blasku zachodzącego słońca naprawdę robią wrażenie. To chyba najlepsza pora do ich oglądania. Kolor cegły jest wtedy nie do zapomnienia.
Mało tu roślin i raczej są tłem. Za to na bramie ...ufff. Faktycznie Pan Poznański nie żałował pieniędzy na detale. "Łąka".
A jak było przed remontem, który trwał 3 lata.
Nie sposób w tym momencie nie wspomnieć starej Manufaktury:
Manufaktura w "Ziemi Obiecanej" - fragment filmu "Ziemia Obiecana"
Będąc w Łodzi warto zobaczyć Pałac Poznańskiego. Robi wrażenie nawet na tych, co sporo już widzieli. Warto też przejść się ulicą Piotrkowską zadzierając głowę do góry. Oczywiście jak skończy się jej remont. Można wtedy podziwiać piękną secesję w architekturze bazującą przecież na motywach roślinnych. Zapewne wielka była ludzka potrzeba w tym czasie aby się przyrodą otaczać, ale nie koniecznie żywą. W historii ogrodów okres ten nie ma zbyt wiele do zaoferowania.
Pałac Poznańskiego, Łódź, 2013 r. |
Łódź, ul.Piotrkowska, 2013 r. |
Łódź, Piotrkowska, 2013 r. |
Łódź, ul. Piotrkowska, 2013 r. |
Janusz skomentował krótko, kiedy wróciłam z Łodzi, dawnej stolicy włókiennictwa, że jest ona taka, jak pisał w jednym ze swoich wierszy Tuwim ,... Łódź ma jeden problem, jakby wszystko zmieścić na Piotrkowskiej i jak to już "zrobią", to będzie bardzo ładnie"....., ale
Łódź to też potężna infrastruktura dawno nie remontowana, od jakiś 100 lat.
..........i to jest niestety prawda.
ul. Piotrkowska, Łódź, sierpień 2013 r. |
Pozdrawiam zimowo:)
ewa
Sierpień 2013 r. ul. Piotrkowska . |
Po nitce do kłębka - tkaniny Williama Morrisa - link do postu
....
Mała uwaga, właścicielem pałacu przy Manufakturze był Izrael Kalmanowicz Poznański, a podpis pod zdjęciem głosi, że jest to pałac Piotrowskiego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
łodzianka :)
Serdeczne dzięki, już poprawione. Wszystko przez pisanie nocą o Poznańskim a myśleniu o Piotrkowskiej. Pozdrawiam łodziankę:)
UsuńRemont ulicy nadal trwa a minęły dwa lata :(
OdpowiedzUsuń