13 lutego

13 lutego

DUCH DAWNYCH CZASÓW W PALMIARNI W WAŁBRZYCHU

Palmiarnia, luty 2014 r.


























Kiedy w komentarzu pod poprzednim postem Agniecha napisała, że poleca Palmiarnię w Wałbrzychu, nie przypuszczałam, że tak szybko ją zobaczymy. Wyjazd do konserwatora zabytków w Wałbrzychu był jednak konieczny, więc stało się...

Palmiarnia nie znajduję się właściwie w Wałbrzychu, tylko w Lubiechowie. Łatwo ją przegapić jadąc główna drogą. Trochę odsunięta od ulicy, trochę schowana za brzydkimi budynkami stojącymi w otoczeniu, nie ma jak "zachęcać". Warto tu jednak zajrzeć. Jest czynna praktycznie cały rok, oprócz poniedziałków i kilku dni świąt. 





Najpewniej uda się Wam zauważyć taką oto bramę, jeśli zwolnicie na wysokości Zamku Książ. To tu.




I niech Was nie zniechęca otoczenie oraz wiele koszmarnych pomysłów, jakimi próbowano ten obiekt uatrakcyjnić. O bardziej przychylnej porze roku robi na pewno lepsze wrażenie:)




A nawet wtedy, gdy już podejdziecie bliżej i zobaczycie taki widok ..... nie poddawajcie się!




Na pewno macie trochę wyobraźni (nawet więcej niż trochę jest wskazane). Jeśli jej użyjecie, zobaczycie ducha dawnych czasów. 

Wstępem do objawienia niech będzie informacja, że "...Palmiarnia została wybudowana w latach 1911-1914, za czasów Jana Henryka XV Hochberga ... Wchodziła w skład kompleksu ogrodniczego, który zaopatrywał obecny Zamek Książ w kwiaty, jarzyny, winogrona, owoce południowe ... Obecnie rośnie tu ponad 250 gatunków roślin z różnych kontynentów..." z broszury informacyjnej wydanej w 2009 r. w wydawnictwie ALKAZAR.

Ku mojemu zdumieniu (tu również dla Agi informacja) w tej publikacji napisano, że Palmiarnia przeszła w ostatnich latach gruntowny remont, dzięki któremu odzyskała  swoje dawne piękno i niepowtarzalny charakter! (ulotka do wglądu)

No cóż sami zobaczycie. Charakter owszem ma, ale piękno i remont nadal pilnie poszukiwane. Rośliny tylko nic sobie z tej ulotki nie robią. Rosną, kwitną i cieszą oko.






W poszukiwaniu remontu napotykamy dobrze widoczne i nieźle zachowane połączenie, które nigdy nie będzie piękne, a mianowicie betonowej kostki z materiałem naturalnym. W tym przypadku jest to kombinacja bardzo rzadko spotykana betonu i  ...

tuf wulkaniczny 

...tufu wulkanicznego sprowadzonego w XX w. z Sycylii, z wulkanu Etna. Pokryto nim wówczas wewnętrzne  ściany centralnego pawilonu Palmiarni. Otaczające ten wysoki na 15 metrów budynek z małą galeryjka na dachu, parterowe oranżerie nie miały już tyle szczęścia. Tuf zastąpił inny kamień dość ostro potraktowany i uwięziony na lata w betonie.

tuf wulkaniczny 
tuf wulkaniczny 
tuf wulkaniczny 





Mimo "generalnego remontu" życie toczy się tu nadal spokojnie i w dawnym stylu oraz jedynie słusznym kanonie piękna czasów PRL.

Fakt, te szklane kafelki mogą budzić rozrzewnienie. Sama miałam ich kilkanaście sztuk w kolekcji. Można się było nimi wymieniać za papierki po czekoladach. To były emocje!    




Prawda jest też taka, że jednak mnie z Agą to miejsce ujęło. Oczywiście, wiadomo,  jesteśmy marzycielkami itp i itd. Widzimy coś czego nie ma i krzywimy rzeczywistość jak każdy, na swój sposób. W głowie powstają obrazy co by można, gdyby były już te pieniądze. Dużo ich potrzeba w Polsce i na każdym kroku.

Na razie pozostaje nam podziwiać kwitnące  "drzewko szczęścia" czyli grubosza drzewiastego oraz aloes wysoki i dalej krzywić i naginać rzeczywistość i nadal podziwiać...




 rozmaryn lekarski ...



...i powalającą zapachem pospornicę japońską ... monsterę ... lipkę ... opuncję i trzymać się kierunku zwiedzania....






zielona metamorfoza












Na zakończenie wyprawy w tropiki został przez nas odnaleziony wodopój z kawą - kawiarnia. Pełne zaskoczenie. Znów nam się objawił duch! A nic tego nie zapowiadało. Cudowny klimat dawnego kurortu. Oczywiście z obowiązkową nutką PRL w tle. Jakaś spójność i konsekwencja w całym obiekcie musi być! No i jest. W kawiarni też.













Ponoć ma być w Palmiarni robiony kolejny generalny remont. Oby wykorzystano w końcu atuty jakimi są zabytkowe już urządzenia do obsługi upraw, piękne kształty jej budynków oraz naturalne materiały wykorzystane do budowy. Oczywiście o roślinach nie wspomnę, bo tym mimo otoki jest tu dobrze. 





Pozdrawiamy :)
ewa i aga

linki z komentarza Renaty:

http://walbrzych.naszemiasto.pl/artykul/palmiarnia-w-walbrzychu-zostala-wybudowana-jako-dowod,205619,t,id.html


http://dolny-slask.org.pl/531038,Walbrzych,Palmiarnia_w_Lubiechowie.html - zdjęcia archiwalne Palmiarni. Warto zobaczyć!!! 



Polecamy również 01-04 maja , na Zamku Książ


Festiwal Kwiatów i Sztuki


14 komentarzy:

  1. Piękna palmiarnia, chciałabym ją odwiedzić. Byłam w Wałbrzychu przejazdem (brr.. jakie brzydkie miasto), ale nie wiedziałam że jest tam taka piękna perełka. Pozdrowienia z Mazur

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się dobrze przyjrzeć, to taki brzydki nie jest. Wiele ciekawych budynków tylko koszmarnie zaniedbanych. Sam urząd konserwatora, chwilowo ponoć, jest w takiej "ruince'. Również pozdrawiamy:)

      Usuń
  2. widzę, że miasto Wałbrzych popisuje się jak zwykle- od wykupu Palmiarni od ANR (która to agencja kupiła od prywatnego właściciela, który nic nie robił, czyli doprowadzał do ruiny...) minął rok, a jedyne zauważalne działanie to rozwiązanie umowy z dobrym duchem Palmiarni, panem, który prowadził tam sklep z roślinami (sam rozmnażał wiele, zapalony kaktusiarz) i sklep z pamiątkami.
    O Palmiarni pisałam chyba trzy lata temu- stan stopniowo się pogarsza, i już. O: http://megimoher.blogspot.com/2011/02/miejscowka-do-zobaczenia-palmiarnia-w.html
    A Wałbrzych to piękne miasto, przepiękne:-) naprawdę tak myślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ok, bramę pomalowali;-p

      Usuń
    2. Pan z Palmiarni, jak mniemam, przeniósł się do Jedliny Zdrój, gdzie postanowił kuracjuszom zafundować własną kurację tytoniową. Do sklepiku można wejść na 2 minuty. Potem trzeba się wietrzyć 30 minut na zewnątrz. Ale może kaktusy faktycznie rozmnażał dobrze. :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszny ruch się zrobił w Palmiarni.
      Przyszły do mnie maile i jeden z nich pozwalam sobie skopiować, bo wnosi nowe treści do tematu:
      "...I tak, Lubiechów to obecnie dzielnica Wałbrzycha.
      Zaniedbanie palmiarni wynika z braku szczęścia do powojennego właściciela, którym była Agencja Nieruchomości Rolnych, która przez lata nie modernizowała ani nie remontowała tej perełki ;-(... Od 1 stycznia 2013 obiekt odkupiła (lub przejęła?!) Gmina Wałbrzych i miejmy nadzieję, że połączenie z Zamkiem Książ spowoduje przywrócenie świetności Palmiarni, która była hołdem miłości Księcia von Pless dla jego ukochanej żony księżnej Marii Teresie Cornwallis- West zwanej Daisy ..
      Poniżej link do artykułu opisującego historię powstania obiektu, który kosztował 7 milionów marek złotych (!!) oraz link do zdjęć z lat 30.

      http://walbrzych.naszemiasto.pl/artykul/palmiarnia-w-walbrzychu-zostala-wybudowana-jako-dowod,205619,t,id.html
      http://dolny-slask.org.pl/531038,Walbrzych,Palmiarnia_w_Lubiechowie.html

      Pozdrawiamy Renatę z Wałbrzycha:) ewa

      Usuń
  4. Ten wpis mógłby mieć tytuł:"Ludzie, ludzie, cuda w tej budzie".
    Jest buda, są cuda, ludzi może będzie kiedyś więcej, bo warto.
    Faktycznie brama pomalowana, kiedy my byliśmy tam, była jakby czarna. I w tym poprzedzającym parczku pełno było kwitnących rododendronów. Pamiętam, że kiedy zobaczyliśmy zewnętrze, to niektórzy nie chcieli wchodzić. Ale kiedy już weszli, i mijaliśmy kolejne zakręty, tego budynku magicznego, który zdawał się być bez końca, to zatykało nas z podziwu coraz bardziej. A na koniec kawiarnia w dżunglii. Jak to określiła Ewa, w klimatach PRL-u. Dla naszych gości z NL, totalna egzotyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Extra tytuł! Straszne co zrobiono w otoczeniu. Nie rozumiem tej masakry.:) Jadę dziś do G.

      Usuń
    2. Oczywiście. Jestem kilka dni. Dryndnę:)

      Usuń
  5. Piękne zdjęcia i bardzo fajny opis! Byliśmy tam we wrześniu, otoczenie prezentowało się naprawdę dobrze :) Bynajmniej nie miałam żadnych wątpliwości i śmiało parłam naprzód, by zajrzeć do wnętrza palmiarni ;) Relacja tutaj: http://stopawstope.blogspot.com/2015/11/szlakiem-zamkow-piastowskich-dzien-5.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam:) Przeczytałam i zostawiłam komentarz:) Miło mi było zobaczyć zamek Świny, bo niedawno pod nim stałam pierwszy raz. Pozdrawiam, Ewa

      Usuń
  6. Cudowna jest ta palmiarnia. Nigdy bym nie przypuszczał, że ma ona aż tyle lat na karku, także wielki szacunek za jej odnowienie, a także za mądre jej przeznaczenie :) Dzięki wielkie za przedstawienie tak świetnego obiektu i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

dziękujemy:)