Kiedy już mięta rozszaleje się w ogrodzie na dobre, co oznacza, że dotarła i przerasta płyty chodnikowe oraz unosi je w powietrze, przychodzi na nią czas.
Ponieważ należę do tych, co niechętnie wyrzucają cokolwiek, tak więc i miętę żal było wyrzucić.
Powstała więc miętówka.
Według przepisu p. Anki z http://www.ankawgarnkach.pl/nalewki/mietowka
Składniki:
- ok 35 sztuk 10 centymetrowych łodyżek świeżej mięty
- 1 litr spirytusu 96 %
- 1 kg cukru (lub 70-80 dag jeśli nalewka ma być mniej słodka)
- 1,5 litra wody
Przepis doskonały więc polecam zajrzeć na ten blog jeśli macie nadmiar mięty. Tak czy inaczej, zimy i mrozu, drobne listki mięty nie przeżyją, więc...żalu po niej jakby mniej.