Każdy ogród, nawet bardzo niewielki, może mieć własny sad i można w nim uprawiać nie tylko krzewy, ale także drzewa, prowadzone wzdłuż muru, ściany lub na wolnej przestrzeni. Nie jest to oczywiście sposób uprawy nowy. Już średniowieczne ryciny pokazują tak rozpięte drzewa owocowe, gdyż ogrody tamtych czasów nie należały do dużych a wydzielający je mur stwarzał dodatkowe utrudnienia. Obecnie ta moda powraca, gdyż współczesne ogródki kurczą się nieustannie. Zapewne więc zaciekawi jej zwolenników owoc wczorajszej wycieczki po Międzygórzu. Formowana, stara jabłoń.
Sporo przeszła ta jabłonka, ale ma się dobrze, owocuje. Nie jest też łatwo ją znaleźć, ponieważ rośnie w podwórku. Stanowi piękny przykład dawnego, przyjaznego związku ludzi z przyrodą, która ich otaczała.
Jest dla małych ogrodów inna propozycja. Bardziej może łatwa do przyjęcia. Tą alternatywą są jabłonie ozdobne. Dla przykładu jedna, bo to miał być krótki wpis, nagle zainspirowany dniem wczorajszym:). Nie rosną one tak duże a ich owoce i kwiaty mają piękny wygląd. Dla osób lubiących użyteczną stronę posiadania skrawka ogrodu dobrą wiadomością będzie możliwość robienia z nich przetworów.
jabłoń 'John Downie' - Malus 'John Downie' |
Malus 'John Downie' |
Malus 'John Downie' |
Malus 'John Downie' |
Tylko czy ktoś jeszcze o nich pamięta?
Pozdrawiam:)
ewa
P.S Odmiany pochodzą z pięknego atlasiku Aleksandra Rejmana, z 1970 roku, zbioru 39 odmian jabłoni w wersji kieszonkowej. Autorami tablic barwnych, akwarelek, są Eugeniusz Szhilchen i Adam Werka.
Oczywiście, że pamięta.Mój egzemplarz atlasiku jest z 1967 roku i kosztował 15 złotych. W 1971 wydano też Atlas gruszek autorstwa Rejmana, cena sie była nie zmieniła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, to dobrze, bo już się martwiłam :)Mój jest wydaniem 3, uzupełnionym. Mam też gruszki. Oba są piękne i pouczające. Pozdrowienia:)
UsuńPiszą w atlasiku, że jest jeszcze trzeci "Atlas czereśni i wiśni". Ze względu na bardzo, jak dla mnie, dobre ryciny, warto je mieć :)
UsuńPamięta, a nawet posadził z powyższej listy 1/4 w swoim ogrodzie. Papierówki właśnie wcinam. Chrup, chrup.
OdpowiedzUsuńAga, Ty jesteś nietuzinkowa persona. To mnie nie dziwi a wręcz cieszą mnie te Twoje jabłonki. Moich papierówek już nie ma, ale za to właśnie tez kocham Izery, że jak tam jestem, to mam znów truskawki, papierówki i czereśnie! A tu już nie :(
UsuńNo nie , zaczerwieniłam się. Jak jaka malinówka.:-)
UsuńWiesz, co mnie drażni? Własne bałaganiarstwo. Posadziłam te jabłonie 7 lat temu, następnie w przeciągu tych siedmiu lat zgubiłam listę posadzonych odmian. Więc to, co owocuje, to wiem, ze dwie pamiętam, a ze trzy, to jeszcze tajemnica.
Trochę się rozpiszę, ale to chyba ciekawa historia:-)Mój Ojciec, jako młody człowiek, pracował w szkółce drzew owocowych niedaleko Giebułtowa. Ta szkółka miała program, żeby okolicznych mieszkańców werbować do sadzenia przeróżnych odmian jabłoni. W dalszej kolejności było kontraktowanie i skup uzyskanych z tych drzew jabłek. Prowadzono ewidencję, kto, jakie odmiany otrzymał. Akcja na szeroką skalę. Dziś nikt już nie ma takich pomysłów. I nie patrzy się tak daleko w przyszłość. A szkoda. Wiele osób w okolicy ma nadal te, stare już, drzewa w sadach, ale nie wie jakie to odmiany, bo jest ich tam bardzo duża różnorodność. Mój Tato powiedziałby Ci, ale to już nie jest możliwe:( Zaszczepił w G. jabłonkę czterema odmianami na jednym pniu i ona nadal żyje. Ma z 50 lat. Zostaje atlasik. Możemy dzięki niemu ustalić. Będę o tym pamiętać jadąc do G. Nie martw się:) Ściskam Cię.
UsuńA Ty, umiesz szczepić? Mam takie dwie starszawe jabłonie na oku, którym chciałabym uciąć jesienią te tam zrazy (?) i na wiosnę zaszczepić, żeby nie zaginęły.
UsuńA pomysł z sadzeniem, ewidencjonowaniem, oraz skupem- piękny. Teraz tylko leśnicy patrzą w przyszłość w perspektywie dłuższej niż 4 lata. Szkoda.
UsuńUczona byłam. Mogę sobie przypomnieć :)Ach Ci nieszczęśni leśnicy. Ciągle ta puszcza na tapecie!
UsuńA to jabłonkowe zrazy się zimuje, a nie szczepi od razu?
UsuńSkąd taka myśl, że się zimuje? Od razu, jak najbardziej :)
UsuńA z jednej wypowiedzi powyżej ;P
UsuńBardzo dziękuję za wnikliwe czytanie :)Poprawię jak znajdę, bo to na pewno nie o taką wypowiedź chodziło. Pozdrowienia dla Sąsiada:)
UsuńPiękna jest :)
OdpowiedzUsuńFascynujące, że tak rośnie przy domu ;) Dobra robota!
OdpowiedzUsuńPompa ciepła Panasonic
No więc tak to wygląda. Jo tyż tak chce, dajcie i mnie!
OdpowiedzUsuńWidywałam takie jabłonie i grusze, ale nigdy w Polsce. Nie wiem, czy nie było takich tradycji, czy faktycznie u nas były tak silne obawy o te pająki? W sumie u nas inaczej przycinano drzewa w sadach, rzadziej tworzono takie wymyślne konstrukcje jak widuje się w Danii czy Szwajcarii, ciekawe rozważania...
OdpowiedzUsuńTu też ta jabłonka jakby "nie w Polsce". Przedwojenne Międzygórze to obszar działania Marianny Orańskiej, księżniczki niderlandzkiej, żony najmłodszego syna Fryderyka Wilhelma III, króla pruskiego. Międzygórze, to zagubiona perła na skalę europejską. Nie umiem powiedzieć do kogo należał ów dom dawniej, ale ta jabłonka to z całą pewnością rarytas:)
UsuńZamierzam sobie takimi podobnie dom obsadzić, to pewnie trochę trudne je tak dokładnie ułożyć, ale widzę że warto :]
OdpowiedzUsuńogniwa fotowoltaiczne łódź
Świetnie wyhodowana, wie ktoś może gdzie można ją kupić ?
OdpowiedzUsuńzbiorniki na wode
Przez Twój blok nie mogę się już doczekać wiosny ! :]
OdpowiedzUsuń