02 czerwca

02 czerwca

ZACHWYCAJĄCA KOTLINA KŁODZKA I OPOLSZCZYZNA

Kursując ostatnio w tę i z powrotem do Międzygórza zakochałam się w Kotlinie.

Kotlinie Kłodzkiej rzecz jasna.

Powodów do tej miłości, tych płynących "z rozumu" i tych "od serca", jest wiele.

Nie dziwi mnie więc, a raczej rozumiem to doskonale, dlaczego królewna Marianna Orańska też się w niej zakochała. 

Tym, co szukają pięknych widoków, łąk kwietnych i poboczy nie koszonych, polecam boczne drogi kotliny, nieco dziurawe, kręte i wąskie. Na Idzików, na Ogonów, na Białowieżę, na Radków i wiele, wiele innych. A nawet jeśli pomylicie drogę i zamiast koło Kłodzka, wylądujecie blisko Złotego Stoku lub Kamieńca Ząbkowickiego, nie pożałujecie. 






Dodatkową atrakcją takich podróży, jak nasze, będzie jazda kultowym autem tych terenów czyli niezniszczalnym Audi 80. Im starszym, tym lepiej. Dzięki takiemu wyborowi wiele zyskacie. Na przykład będziecie lojalnie ostrzegani przez lokalną, drogową społeczność  przed ewentualną zasadzką patroli.....Jako swoi:)


Nie nękani, bo przecież i tak nie za bardzo da się tu szybko jeździć, spokojnie skupicie się na podziwianiu widoków. Jeśli do tego dodać, że każdy chętnie wskaże Wam drogę, GPS możecie zostawić w domu. Czasem z lekko zamglonym wzrokiem, ale najczęściej ze szczerym uśmiechem, wda się ten czy ów się w krótką pogawędkę. Miło spędzony czas w tej podróży  macie zapewniony. My wrażeń tych doświadczamy  dzięki dobroci eM, którego różne samochody możemy zmieniać jak rękawiczki. W okolicznych warunkach. Nasze Audi, rocznik Agi, zdało test doskonale. A renault z szklanym dachem to  była przygoda!


A co do podziwiania? Choćby taka łąka kwietna..... koło Idzikowa. Czy dwie godziny wystarczą na łąkę? Cudo!!! Z Sanktuarium Marii Śnieżnej w tle. To nic, że w butach chlupie, bo łąka podmokła. Drugiej takiej ze świecą szukać. Tu jest kilka i to rożnych. Megi by wiedziała o nich pewnie wszystko:). Naprawdę ciężko było się z nią rozstać w ten piękny dzień.



















....lub takie oto pobocze koło Żelazna. Tego samego Żelazna, które ma pałac z oranżerią na piętrze! Ale na tym koniec uroku. Jakaś zła aura na terenie parku w tym pałacu chyba krąży. Może to te zmasakrowane drzewa się odwdzięczają? Nie wiem, ale cięcie w pół, to nie jest dobry sposób na zadbany park.



I tak oto przydrożne kwiaty wygrały z pałacem, którego tu nie pokażę, żeby nie psuć widoków.




W trakcie tej podroży, najbardziej zachwycają.... podagryczniki kwitnące. Wiem, wiem, podagrycznik to wróg ogrodników, ale jakże piękny to wróg. Teraz się chyba narażę.
Cały ten post miał być o podagrycznikach, ale  nikt by go pewnie nie czytał, oprócz Królewny. No i  Megi?




Jakby to by było pięknie dogadać się z tym podagrycznikiem w ogrodzie. 
....

Kotlina nie tylko w maju jest taka zachwycająca.

pierwiosnek wyniosły

 W kwietniu ....  dzięki lepiężnikom różowym i pierwiosnkom wyniosłym.

lepiężnik różowy

lepiężnik różowy
W maju ... dzięki miododajnej facelii..., którą jak mówi Ewa z Pszczelarni, dostały jej pszczoły w prezencie:)

facelia
Phacelia tanacetifolia
We wrześniu...zimowitami jesiennymi...

Zimowit jesienny



Drogi Kotliny mogą też zachwycić kierowcę inaczej... Ze świecą takich dróg szukać. Taka na przykład do Radkowa, od strony Parku Narodowego Gór Stołowych, od Karłowa, była wielką niespodzianką. Cudo! Objawiła się nagle, wtedy kiedy już straciłyśmy nadzieję, że w ogóle dokądś zmierzamy. Wertepy i zwężająca się jej poprzedniczka wskazywała raczej na to, że na jej końcu czeka nas dziewiczy PGR. A jednak nie. Przemykające Audi wskazało drogę do Radkowa.








Szerokiej drogi,  pozdrawiam :)

ewa




Pierwsze P.S.  O ogrodzie w Pszczelarni  TU

Drugie P.S : link do genezy łąki kwietnej w ogrodzie i jak założyć piękna łąkę kwietną 

http://zielonametamorfoza.blogspot.com/2012/04/ujarzmiona-dzikosc.html

Trzecie P.S Megi czytała i wywołała ciekawą dyskusję na swoim blogu, czy to jest podagrycznik czy nie...tu w komentarzach
Wnioski są takie, że może to być, lub może być marchew zwyczajna, lub nawet barszcz.
:)

1 komentarz:

dziękujemy:)