22 kwietnia

22 kwietnia

ZIELONA ADRENALINA - FINAŁ NA UL. HUBSKIEJ

A jednak się udało!!!!

Mimo deszczu, który nie zachęcał do prac plenerowych:)


Na  skwerze pomiędzy wieżowcami  przy ul. Hubskiej  zebrało się tak wielu chętnych, że kolejne  osoby nie miałyby już chyba  nic do roboty. Na innych skwerach (trzech pozostałych: ul. Pabianicka, Kamienna, Stysia) było podobnie. Serce rośnie! Przyszli mieszkańcy sąsiadujących bloków, różnej profesji i w różnym wieku. Wiemy też, że niektórzy planowali  tu być ale np. choroba zatrzymała ich w domu. Duchem jednak byli z nami bo nawet  słońce się ugięło wychodząc zza chmur! (początki i informacje o akcji)


Zagospodarowaliśmy wspólnymi siłami połowę skweru. Druga część ma być jeszcze rozkopywana w ramach remontu. Może  po jego zakończeniu odbędzie się powtórka akcji? Mieszkańcy na pewno są za!!!
    
co tu będzie?
Zaczęło się od wytyczania, zaznaczania i mierzenia. Tym zajęli  się architekci krajobrazu.
Ponieważ patronują temu placykowi ptaki w koncepcji pojawiły się jajka. Pomysł prosty, nawet banalny, umożliwiający jednak łatwą pielęgnację stworzonych rabatek. Administracja obiecała, że o to zadba. Może pojawią się kiedyś budki dla ptaków - to już zależy do inwencji mieszkańców.  


Przybywający mieszkańcy nie mogli doczekać się końca tych działań. Z ogromnym zapałem, gdy tylko rośliny zostały rozstawione na swoich miejscach zabrali się do sadzenia. Prace szły tak szybko, że nowo przybyli mogli się już tylko przyglądać. Niektórzy jednak mimo to znajdowali sobie jakieś zajęcie. Wszystkich chyba wzruszała  pani Łucja, która drżącą ręką zbierała do worka puste doniczki.

Każda akcja tego typu ma pewnie  swoje barwne postacie. U nas taką osobą była Pani Czesława. Jako jedyna reprezentantka swoich sąsiadów przyszła na warsztaty i to dzięki jej upodobaniom już niedługo skwer zakwitnie żółto - fioletowymi kwiatami. A, że to wyjątkowo dekoracyjne zestawienie pewnie wszystkim się spodoba i poprą jej decyzję. Pojawią się też trawy ozdobne. Zestawienie roślin podamy na końcu  postu niebawem.
Nie podamy bo tu jest wszystko podane, ha,ha. ( na blogu "Druga strona ogrodu"). Polecamy też tam relację z akcji innym okiem!

Nie zabrakło fotografów. Każdy chciał mieć pamiątkę. W tych warunkach trudno o fotogeniczność  prosimy  więc o wyrozumiałość :). 

Sadzonki na akcję dostarczyła firma Świerk. W związku z dużą ich liczbą mogliśmy rozbudować nasz projekt o kolejne "jajko". Tak więc jajka są trzy. Mają  nawet żółtka  z kwiatów w kolorze żółtym! Te elementy łączy w całość przeplatającą się między nimi  "nić" z liliowców, traw oraz tojeści.
ostrzeżenie przed tandetą:)
Dobre narzędzie to połowa wysiłku i sukcesu. Nie warto na tym oszczędzać. Wyjątek stanowi niebieska łopatka, która jest tu przypadkowo. Zasłużyła sobie na lepsze towarzystwo!


Około 14.00 akcja zbliżała się już ku końcowi. Posadzenie roślin zajęło nam więc 2 godziny, nie licząc przygotowania terenu, którym zajęła się administracja osiedla. To bardzo mało czasu. Ale przy tej ilości chętnych nie mogło być przecież inaczej.


Teraz trzeba tylko  podlewać, podlewać i podlewać a życie znów wróci na ten skwer. Pewnie tu kiedyś było inaczej o czym świadczy wykopana przez naszą koleżankę bardzo ładna szklana popielnica. Ale znów zaczną tu przychodzić mieszkańcy. Własnym kosztem postawili  już dwie ławki. Będzie na czym posiedzieć i popatrzeć.

Na koniec odbył się zapowiedziany grill, radosne rozdanie dyplomów mieszkańcom oraz symbolicznych kwiatów w doniczkach. Dobre humory dopisywały. Pewnie na taką  zabawę wszyscy  liczyli i się nie przeliczyli? Warto było przyjść. Prawda?


Pozdrawiamy Wszystkich  serdecznie:)
Ewa i Aga


3 komentarze:

  1. Oj warto było:)) czas na kolejne akcje, trochę zachęty i wszyscy świetnie się bawią, a i jaki pożytek potem, pozdrawiam Aga D.

    OdpowiedzUsuń

dziękujemy:)