Trochę spóźnione, ale jednak, dotarłyśmy na Dworzec Główny we Wrocławiu. Walizki mogłyśmy zostawić w domu, bo na tym dworcu są dwie dyżurne, dla tych co muszą jakieś mieć. Jedna nawet jest spakowana.
Remontował się ten dworzec i remontował. Cuda pisano o odzyskanych, pięknych detalach z ubiegłych lat. Drewniane okienka kas okazały się niespodzianką. Zieleń przed dworcem miała być nowoczesna. Neon miał zniknąć. Wszystko to można już sprawdzić na własne oczy.
Dworzec otwarto! Wprawdzie na Euro, wprawdzie w pośpiechu i nie skończony, ale jednak. Zwłaszcza ucieszy to podróżnych czatujących na ogłoszenie peronu, z kórego ma odjechać ich pociąg. TO BYŁ HORRROR! Ale już się skończył. Wyjątkowo: happy end'em.
Cieszy oko! Naprawdę jest piękny. Odzyskał blask, który już kiedyś miał. Otwarty w 1856 roku był, w tym czasie, największym dworcem Niemiec. Nadal robi wrażenie swą lekkością i przestrzenią poczekalni.
Wyróżnia go, oczywiście, projekt zagospodarowania terenu wokół dworca. W tym zieleni. Na pewno wśród innych dworców w Polsce.
Wyróżnia go, oczywiście, projekt zagospodarowania terenu wokół dworca. W tym zieleni. Na pewno wśród innych dworców w Polsce.
Miało być tak.
wrocław główny - muratorplus |
stąd |
Teren przed dworcem też potraktowano, jak na Wrocław, wyjątkowo "przyjaźnie". Odstąpiono od betonowania kolejnego parkingu i stworzono deptak. Wprawdzie nadmiernie, z kolei "ukamienowany" i "mało rozrzutnie" okraszony skromną trawą. Bezpieczne i mało twórcze rozwiązanie. Nie podejrzewam o to architekta krajobrazu. Na pewno można było inaczej, lepiej. Ale czy w porównaniu z wielkimi i zamożnymi miastami świata zachodniego stać nas, ubogich i jednak dość zacofanych, na bardziej wyrafinowane próby? Widać nie.
W tym miejscu pechowo załączam satelitę dworca. Mimo aktualnego "nalotu" (2012r.) nie ma na niej obecnego stanu. Widać za to jak ogromna była wykonana praca.
zdjęcie satelitarne z 2012 r. :( |
A oto jak te "skromne" plany zrealizowano w rzeczywistości.
dla miłośników krasnali:) |
Wina za ten stan rzeczy leży znacznie głębiej niż by się mogło wydawać. Od momentu powstania, Dworzec Główny, miał złe położenie. Nie był dowiązany do głównych ciągów komunikacyjnych. Jego lokalizacja nie sprzyjała powstawaniu, charakterystycznej dla dużych miast europejskich, dzielnicy dworcowej. Droga do dworca była kręta i początkowo dość daleka. Dodatkowo prowadziła przez dzielnicę podmiejską, która nie była zbyt "atrakcyjna". I tak już chyba zostało. Każdy stąd czym prędzej ucieka. Zostają ci, co muszą.
Jest jednak nadzieja. Nie otworzono jeszcze sklepów wewnątrz poczekalni. Może one skuszą do odwiedzin i przyciągną wrocławian?
Przyszła pora na wnętrze. Bo jak już, to już.
Czy zabrakło czasu? Pieniędzy? Szkoda! To by było coś! Najnowsze dworce (i terminale na lotniskach) Japonii, Chin, Singapuru toną w zieleni. Mają tam na tym punkcie bzika. U nas nawet ta odrobina przepadła bez wieści.
Wchodzimy wejściem głównym, od strony ul. Piłsudskiego. Piszę, bo może ktoś nie rozpoznać:)
Nowy dworzec jest przystosowany dla potrzeb osób niepełnosprawnych. Każdego jednak ucieszy, że drzwi wejściowe, które kiedyś trzeba było otwierać z użyciem znacznej siły ramienia, teraz otwierają się automatycznie! Ta już jest z tymi przystosowaniami, że wszystkim nam wychodzą "na zdrowie".
A jeszcze niedawno wygladał tak. W holu dworca można zobaczyć wystawę zdjęć z okresu remontu.
Można też zajrzeć na www.wroclawNOWYglowny.pl
Jedno co zostało bez zmian: nadal trudno zrozumieć zapowiedzi z megafonów, ale z tym, to już się chyba nie da nic zrobić :)
Pozdrowienia z dworca:)
Aga i Ewa Bibliografia:
"Architektura współczesna w mieście zabytkowym - konferencja naukowa 2000r." Wydawnictwo Pokonferencyjne, Wrocław 2003r.
29.06 - uprzejmie donoszę, że trawy zaraz nie będzie. Usycha!!!!
nie byłam wewnątrz, jakoś tak czasu brak, ale zewnętrze totalnie mi się nie podoba- tępy, syntetyczny kolor elewacji (niby ma go bronić to, że "historyczny", ale w czasach powstania dworca takich barwników po prostu nie było, on nawet nie leżał koło ochry, jak się niby nazywa), trawiaste górki i "plamy" nie nawiązują do niczego, chyba tylko uzasadniają brak podjazdów do wejść, a suche, posadzone w pośpiechu drzewa wyglądają żałośnie. Moim zdaniem trzeba było w tym miejskim wnętrzu konsekwentnie brnąć w neogotyk, przynajmniej dworzec by się uprawdopodobnił i osadził, a tak wygląda jeszcze bardziej jak zamek królewny Śnieżki.
OdpowiedzUsuńWszystko prawda. Dodam, że z lekkością to mi chodziło o holl, gdzie są kasy biletowe:)Sam neogotyk to stanowczo gargamelowaty i przyciężkawy.
OdpowiedzUsuńCo do koloru to z pewnością szybko wyblaknie, mała bieda. Gorzej z tymi pagórkami. Już widziałam jak wyprowadzała na nie pieska pasażerka!!!
Ale najbardziej rażące jest zestawienie starych, zardzewiałych ciuchci ze świeżością i czystością peronów. Inny świat.
Ewa
Kolor pewnie wyblaknie, wybrudzi się, to centrum dużego miasta- nie żebym go bronił, ale widziałem już budynki malowane w tym stylu i obok w jaśniejszej tonacji, ładniejszej na starcie, gdzie potem, z czasem,ten gorszy stawał się lepszy. Co do górek to ich nie rozumiem hahaha, te drzewa to platany? To bym był na tak. Ze względu na liście i korę. I pokrój i to, że pasują do Breslau. No i znowu te fontanienki hahah styl wrocławski hahahaha, ale może ptaszki się ucieszą. Ogólnie to piękny pruski dworzec.
OdpowiedzUsuńM z WLKP
Dlaczego do Breslau? Breslau było przed wojną, teraz jest Wrocław :) Co do platanów...tak to one. Dobrze znoszą "zabetonowanie". Dają sobie radę. Kolor jeśli wyblakł to nieznacznie, raczej stracił na świeżości i jest zgaszony. Nie wygląda źle. Górki miejscami podsychają, niestety. Za duże spadki. A fontanny...cóż, może i wrocławskie, ale woda to zawsze atrakcja :) Pozdrawiamy :)
Usuń