21 lutego

21 lutego

JAK BYŁO, JEST I BĘDZIE - TARGI W POZNANIU

Rok temu byłyśmy w Poznaniu. Na Targach Międzynarodowych GARDENIA 2012. Ponieważ w czwartek znów jedziemy, musimy się psychicznie przygotować na dużą ilość nowych doznań i bodźców. W tej ogromnej "szkatule biżuterii" może być  trudno wydobyć perły, gdyż wiele tam równocześnie tanich "ozdób" a często to one są nawet bardziej eksponowane. Ale jedziemy pomimo, więc należy się nastawić na tłumy, na bodźce, na nowości przypominając sobie jak ta impreza wygląda.....







Przepraszam, że nie podaję autorów i firm. Przebrnięcie w tej chwili przez pudło z materiałami promocyjnymi wydaje mi się zajęciem ponad siły. Może uda się to uzupełnić później. Chciałam teraz pokazać klimat i różnorodność tego miejsca.
Bogaty asortyment i mnogość pokus, jakim przyjdzie się oprzeć, nie zawsze skutecznie. No bo jak odmówić sobie nowości, gdy na zakończenie targów robiona jest wyprzedaż? I do tego w takim opakowaniu!





Świetny pomysł. Z daleka kartoniki bardziej przyciągały wzrok niż prawdziwe kwiaty. Te zresztą, w tym momencie nie musiały nawet starać się zakwitnąć.



Na targach jest oprócz kwiatów, sztucznych i tych żywych oraz drzew i krzewów, wszystko co potrzebne do aranżacji i wykonania przestrzeni zielonych. Od ciężkiego sprzętu, przez materiały, systemy nawodnień, oświetlenia, zielone ściany.....





noże do szczepienia, oczkowania itd. drzew owocowych



Osobny pawilon zajmowały propozycje placów zabaw dla dzieci. Kolejny - florystyka. Wiecej zdjęć aranżacji jest  na blogu w poście z okazji Dnia Kobiet.





Dodatkowym elementem targów są rozstzrygnięcia konkursów i seminaria oraz warsztaty projektowe. W tym roku, w piątek od 10.00 przez cały dzień, tematy będą następujące:


W tamtym roku powodem wyjazdu na targi było wygranie przez nas konkursu na koncepcję projektową placu zabaw. W tym również, ku zdziwieniu organizatorów, w powiększonym składzie, udało nam się zdobyć pierwszą nagrodę.  Tematem prac było eco-osiedle. Dokładnie chodziło o zagospodarowanie terenu takiego osiedla. W zeszłym roku statuetka wyglądała tak:


Nie wiem, czy w tym roku trafimy na poznański Rynek. Chcemy oglądać Maltę i inne fajne miejsca. Ale powspominać szybko nie zaszkodzi. Zimno było, pochmurno i wszyscy uciekali skuleni. Brrr.....ale nie my!




Przyszłyśmy na Rynek nie zapowiedziane i chyba trochę nie w porę?


W każdym razie  koziołki na  poznańskim  Ratuszu do nas nie wyszły. Musiałyśmy szukać innych. Nie było z tym żadnego problemu.


 Aga pamiętaj, nie wszystkie kozy chodzą w swetrach! W Giebułtowie chodzą bez. O ile są. Nie jestem pewna.


Pozdrawiamy jedną nogą z  Poznania:)
ewa i aga

2 komentarze:

  1. Nie mogłabym pojechać na takie wydarzenie - chciałabym pewnie kupić wszystko, albo ukraść ile się da. Gratulacje, i powodzenia na miejscu w Poznaniu w ćwiczeniu silnej woli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nastawienie i ćwiczenie silnej woli, to jest to:). Nie damy się!

    OdpowiedzUsuń

dziękujemy:)