29 lipca

29 lipca

Wiejskie ogródki - Giebułtów

Wiejskie ogródki - Giebułtów
Dla mieszczucha takiego jak ja, wieś zawsze kojarzyć się będzie z wolniejszym tempem życia, czasem na pracę, ale i na odpoczynek oraz bogactwem kolorów, kwiatów i zapachów  (czasem  tych, że ufff...). Oczywiście również z brakiem anonimowości, o którą w mieście tak łatwo. Czasem zbyt łatwo. Cóż, są plusy dodatnie i plusy ujemne.

wiejski ogród

Dla architekta krajobrazu wieś jest również nieustanym żródłem inspiracji i wiedzy. Przekazywane od pokoleń "domowe sposoby" hodowli roślin, to studnia bez dna.
Mimo tego zamiłowania i ogrodniczych upodobań  nie dorobiliśmy się, jako Polacy, stylu, który nazwany zostałby "ogrodem polskim". Zresztą nie tylko my nie mamy tego szczęścia. Mamy za to, w sztuce ogrodowej, reprezentanta w postaci "klombu polskiego".

Trafił on do "Historii ogrodów" dzięki księżnej Izabeli Czartoryskiej i jej książce "Myśli różne o sposobie zakładania ogrodów" z 1805 r., opublikowanej oczywiście we Wrocławiu (u Wilhelma Bogumiła Korna) :).

"klomb polski" wg. I. Czartoryskiej,  pocz. XIX w.
Znaczące to dzieło, było jednym z dwóch, które w swoim czasie liczyły się  "na rynku".

Drugim propagatorem sztuki ogrodowej tego czasu był Ignacy Krasicki.

Klomb polski powstał na bazie klombu angielskiego, ale posiadał również zimo zielone rośliny, barwinki i jałowce, róże, malwy i wiele innych sezonowych roślin. Jego odmienność jest widoczna zwłaszcza w zimie. Bo my, w przeciwieństwie do Anglików, Włochów czy Francuzów mamy (a może mieliśmy?) - zimy.

Największym "odkryciem roku 2012" w Giebułtowie był dla mnie widok malw przy kościele. Cudoooo! To zestawienie barokowych epitafiów z prostotą malw! I do tego tych najprostrzych z możliwych - "ślepych:)".

zielona m.


zielona m.
malwy pojedyńcze


Zielona m.
kościół w Giebułtowie (dawniej Gebhardsdorf)
Co więc kształtuje wygląd ogrodu wiejskiego? Jest to wykorzystanie naturalnej rzeźby terenu, drzew i krzewów tradycyjnych, budowli i elementów małej architektury nawiązujących do istniejących już w otoczeniu. Ważna jest też funkcjonalność. To ona nadaje kształt ścieżek, otwarć widokowych (czyli tego co widzimy w oddali) i osi wodokowych ( naprowadzającej wzrok na ciekawy widok i/lub na otaczający krajobraz). To wiedza jaką chciała przekazać potomnym księżna Czartoryska. Jest ona nadal aktualna. W swym poradniku propagowała, nowatorską na owe czasy ideę, komponowania ogrodów z roślinności rodzimej.

Co  więc mamy w wiejskich ogrodach? Pełnych egzotyki już dawno "oswojonej".

zielona m.
kosmosy i nagietki, niezniszczalne liliowce

lilie we wszystkich odcieniach
chabry ruskie i tojeść kropkowaną, nie do wykarczowania

Czasy się zmieniły. Rośliny, o których kiedyś nie słyszano, zadomowiły się pod "strzechami". Rozmnażane i przekazywane dalej w ramach sąsiedzkich odwiedzin, zawojowały ogródki. Za nimi idzie wiedza, jak o nie dbać. Wymiana informacji to podstawa!

zielona m.
kremowe juki karolińskie i bordowe firletki kwieciste oraz różowe róże a wcześniej piwonie


Piet Oudolf post nie powstydziłby sie tych zestawień. Coś niesamowitego. Takie spontaniczne i lekkie. 

zielona m.
floks wiechowaty na tle mozgi
Wieś polska bez floksa wiechowatego? Niemożliwe. Zapach tych kwiatów nieodłącznie kojarzy się ze wsią. I czy będą one stały na baczność w przedogródku czy swobodnie kłaniały się przechodniom na rabacie, zawsze krążyć będą wokół nich motyle. Jeśli więc chcesz je zwabić do ogrodu, nie zapomonij o floksie.

floksy wiechowate


No i róże! Kto nie lubi róż? Wymagające, niedotykalskie, ale jakie piękne. Okazuje się, że możemy je z powodzeniem rozmażać w bardzo prosty sposób. Jeśli bukiet ciętych róż uznaliśmy za nadający się do wyrzucenia, poczekajmy. Przyjrzyjmy się dobrze ich łodygom. Jeśli są nadal zielone, oberwijmy kwiat a resztę posadźmy w ziemi. Warto końcówkę zanurzyć w ukorzeniaczu, jeśli mamy. W półcieniu i niezbyt żyznej glebie mamy szansę doczekać się, że ta łodyga puści korzenie i liście! Nic nie ryzykujemy a szanse są duże. Znam osoby, którym 1-na na 5 się ukorzenia. Ale znam również takie, które mają wynik 4:1 ukorzenionych sadzonek. Warto próbować.

zielona m.

 Cała plejada gwiazd, bez których nie można się obejść w ogrodzie wiejskim.

zielona m.
widok już dość rzadki - asparagus
dalie z grupy pomponowych
rudbekie, takie teraz modne 
firletka chalcedońska
no i rooooje motyli :) na lebiodce pospolitej (origanum vulgare)
oraz ulubione łany rumianku
Są też wiecznie żywe i niezniszczalne "skalniaki". O dziwo, w tej wsi nie ma tych okropnych kopców z kamieniami na środku trawnika. Są za to, łagodne skarpy, gdzie kamienie mają podtrzymywać ich konstrukcję. Tu nikt się nie silił na naśladownictwo. To czysta funkcjonalność. Nie jakaś imitacja. Teren przecież górzysty i kamienie leżą wszędzie.


"ławeczka tkacza"

Jest w tej wsi jakaś magia. Cała jest jak wielki ogród krajobrazowy. Z "Ławeczki Tkacza" - ufundowanej przez byłego mieszkańca wsi (przedwojennego mieszkańca) roztacza się przepiękny widok na Góry Izerskie. Warto się tu wspiąć, żeby popatrzyć i podumać.




Warto też pójść na wycieczkę "Na Skałki". Chodzono tu od zawsze. Kiedyś na turystów czekała  gospoda, dziś zamieniona w dom mieszkalny. Po drodze mija się starą szkołę z dzwonkiem na przerwy i zegarem.





dawna filia szkoły w Giebułtowie



Wszystkim tu chyba żyje się dobrze, spokojnie. Z biegiem lat jakby psów na łańcuchach mniej.
Niektórym kotom pozwolono nawet zaglądać do kuchni. Nie licząc tych szczęściarzy na trzech łapach, którzy od mieszczuchów dostają szynkę podbieraną ze stołu:).



Są nawet fanatycy ptasiej architektury w pobliskim Chmieleniu.


I wcale nie tak chętnie naśladuje się tu, to co "miastowe". Wręcz przeciwnie. Wiejska sielanka ma się tu bardzo dobrze. Oryginalne rozwiązania są w "cenie".




Pewnie każdy ma jakąś wieś, do której lubi wracać. I jakąś wieżę kościelną, która z daleka wskazuje mu, że już do niej blisko. Jeśli nie, zawsze może kierować się na Giebułtów!





Do zobaczenia za rok:) Albo wcześniej.

Pozdrowienia dla Redakcji "Gazety":)

ewa



...........

P.S Wracając jeszcze do Izabeli Czartoryskiej, należy dodać, że właśnie jej zawdzięczamy rozpowszechnienie typu polskiego ogrodu ziemiańskiego z aleją dojazdową, gazonem i podjazdem okolonych wianuszkiem drzew, z odsuniętymi na bok zabudowaniami wokół podwórza gospodarczego. Właściwy ogród znajdował się za domem. Idealną sytuacją dla pałacu lub dworu, było usytuowanie go na wzniesieniu, tak aby z okien i tarasu ogrodowego widać było nieprzerwany widok na okolicę.
Drugim propagatorem mody ogrodowej był Ignacy Krasicki. Oboje  postanowili zabrać się za propagowanie ogrodów jako przybytku piękna i zadowolenia estetycznego. Obiektem ich krytyki i niechęci były ogrody szlacheckie. Ówcześni im magnaci (obok królów i zakonników) - urządzali wielkie założenia ogrodowe będące przykładem luksusu i marnowania pieniędzy. Ziemianie i drobni posiadacze stosowali w swych włościach model ogrodu użytkowego. Oznaczało to uprawianie kapusty i "włoszczyzny" tuż obok misternie wysypywanych herbów właścicieli (piskiem, węglem, pokruszona cegłą, skorupkami fajansowymi). Ogród miał być praktyczny i użyteczny, a nie piękny. Do zmiany tych przyzwyczajeń a wręcz "zdrady ideałów stanowych" namawiali Krasicki i Czartoryska.

Biskup Krasicki mówił, między innymi, o skażeniu gustu "wspaniałością", którą chciano zadziwić gościa. W jego przekonaniu bardziej należało się skupić na nadawaniu rzeczom "wdzięku".

Czartoryska zaś pisała, że ogrody upiększają wiejskie mieszkania i że ogrodem może stać się każde miejsce, każda wioska, każdy folwark, najmniejszy kącik. Kto, chce zakładać ogród, powinien na to miejsce patrzeć jak na przyjaciela, nigdy go nie opuszczać, zawsze mu pomagać, a na koniec iść za gustem najprostszym, to jest najbliższym natury.

Na zakończenie dodam, że "ogrody"  swe Czartoryska kształtowała w podwarszawskiej wsi Powązki (od 1771 r.) oraz  w Puławach. Krasicki zaś urządzał swoje rezydencje w Lidzbarku Warmińskim i Smolajnach.


25 lipca

25 lipca

Tartaletki z owocami

Tartaletki z owocami


Przepis na 16 babeczek ( średnica 9cm)

Kruche ciasto:
300g mąki
150g zimnego masła
80 g cukru drobnego lub cukru pudru
1 żółtko

owoce-wybrane

krem:
250g śmietanki kremowki 36%
250g serka mascarpone
kilka łyżeczek cukru pudru




Ciasto:
Mąkę, cukier i posiekane zimne masło wsypujemy do miski, dodajemy żółtko. Masło siekamy nożem na jeszcze mniejsze kawałki i wszystko mieszamy. Następnie eneregicznie zagniatamu ciasto aż do uzyskania gładkiego ciasta. Formujemy z ciasta ok. 20cm walec. Zawijamy go w folię i wkładamy na 30 minut do lodówki.
Wyjmujemy wałek i deskę. Opruszamy mąką. Z ciasta odkrawamy ok 5-8mm plastry i wałkujemy ciasto na grubość mniej więcej 2-3mm (nie za cienkie). Foremki smarujemy lekko masłem, tak aby nie przywarły. Ciasto wkładamy do tartaletek i dokładnie wyklejamy.  Ciasto, które wystaje odrywamy. Babeczkę nakłuwamy widelcem.

Tak przygotowane tartaletki wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 stopni na 10 minut. Babeczki muszą być ładnie zarumienione. Chwila nieuwagi wystarczy, aby je spalić, więc trzeba pilnować czasu :)

Konfitura:
Z wybranych owoców przygotowujemy lekkiej konsystencji konfiturę.
5 łyżek jagód i 1,5 łyżki cukru pudru wsypujemy do garnka i gotujemy na małym ogniu. Konfitura nie musi być bardzo gęsta.

Na wystygnięte babeczki nakładamy lekko podgrzaną konfiturę.



Krem:
Serek mascarpone wkładamy do miski lekko miksujemy, dosłownie kilka sekund.
W drugiej misce ubijamy śmietanę. Kiedy śmietana jest już lekko ubita dodajemy stopniowo mascarpone i cukier puder, pamiętając aby nie 'przebić' śmietany. Miskę owijamy folią i wkładamy na 30 minut do lodówki.

Na babeczki wkładamy krem i dekorujemy owocami:)
Z powodzeniem konfiturę również możemy nakładać na krem, jeśli oczywiście została nam nadwyżka.
P.S z powodu upałów, jakie towarzyszą nam tego lata sugeruję krem nakładać zaraz przed podaniem.

Smacznego, Aga

24 lipca

24 lipca

Na całe lato

Na całe lato
Rudbekie


Zakwitają już pod koniec czerwca, na początku lipca i przez całe lato mrugają do nas czarnym okiem. Są nierozłącznym elementem wiejskich ogrodów, ale coraz częściej spotykamy je w nowoczesnych aranżacjach. Ich niewątpliwym atutem jest niezwykle długi okres kwitnienia, bo aż do jesieni!

OGRÓD WIEJSKI


Rozweselą każdy zakątek, "świecą" nawet o zmroku.
Nie są zbyt wymagające. Odporne. Wymagają stanowiska słonecznego. Lubią glebę raczej średnio wilgotną, przepuszczalną.

Wśród rudbekii istnieją byliny oraz te bardziej popularne rośliny jednoroczne.

OGRÓD WIEJSKI


Byliny:

  • rudbeckia fulgida - rudbekia błyskotliwa
  • rudbeckia fulgida odm. speciosa - rudbekia okazała
  • rudbeckia fulgida odm. sullivanti - rudbekia omszona
  • rudbeckia lacinata - rudbekia naga
  • rudbeckia nitida - rudbekia lśniąca

 Roślina jednoroczna:

  • Rudbeckia hirta- rudbekia owłosiona 

Rudbekia owłosiona wysiewa się wręcz na masową skalę. Posiadając ją nie musimy się martwić, że za rok będziemy zmuszeni kupować nową. Pozostawiona sama sobie na drugi rok "urośnie sama", bez niczyjej pomocy i to ze zdwojoną siłą. Po kilku latach możemy spodziewać się całych łanów.

OGRÓD WIEJSKI


OGRÓD WIEJSKI



OGRÓD WIEJSKI


 Pozdrawiam słonecznie, Aga

22 lipca

22 lipca

UFO KOŁO PANORAMY? - Wrocław

UFO KOŁO PANORAMY? - Wrocław
Stosunkowo niedawno, wylądowało we Wrocławiu UFO. Jeszcze stoi, więc można dotknąć i zrobić zdjęcie. Niezidentyfikowany obiekt stojący zaparkował na Bastionie Ceglarskim, pomiędzy Muzeum Narodowym a ASP przy placu Polskim. Dawniej wzgórze to nazywano Wzgórzem Polskim.

ufo
   
Nam udało się być na miejscu w chwili lądowania, ha,ha. Nawet przytrzymać platformę nogą. Pomóc wyjść z kapsuły?
Ale odkryłyśmy też ślady wcześniejszego pobytu na Ziemii. Ktoś poznaje może charakter pisma?

ufo wrocław



bastion ceglarski wrocław
widok z Bastionu Ceglarskiego na Panoramę Racławicką 
Bastion Ceglarski ma jeszcze inną właściwość. Jest jedynym znanym miejscem we Wrocławiu, z którego Sky Tower jest niższy od innych budynków:)
A czym jest bastion właściwie? A raczej był. Był wrotami do miasta, kiedy jeszcze Zatoka Gondoli miała ciąg dalszy w postaci obecnej ul. Kazimierza Wielkiego. 

bastion ceglarski wrocław
1564r.

zielona metamorfoza
lata 1742-1750
 
bastion ceglarski
1872r.

Od wielu lat Bastion był zaniedbany i zamkniety dla mieszkańcow. W  2012r. został uporządkowny teren położony poniżej. Roztacza się stąd  ładny widok na Zatokę Gondoli, Panoramę Racławicką i Ostrów Tumski.

zielona metamorfoza
Zatoka Gondoli
       
Z przeciwnego brzegu, z Ogrodów Arcybiskupich, bastion prezentuje się niepozornie.


bastion ceglarski
Muzeum Narodowe i Bastion  widziane od strony Ostrowa Tumskiego

bastion ceglarski

bastion ceglarski

Kilka lat temu odbył się konkurs i pokazano zwycięskie plany zagospodarowania, biegnącego wzdłuż Odry, Bulwaru X. Dunikowskiego. Czy dojdzie do ich realizacji? Czy należy je między bajki włożyć?


Na szczycie Bastionu  "UFO" jest fajne. "Baśniowo" tam. Szkoda, że jak zawsze "z innej bajki". Lampy z innej, ławki  z jeszcze innej a barierki z kolejnej. I są to raczej "Baśnie braci Grimm".
Pozdrawiamy i  do następnego ufozlotu.
Aga i Ewa

P.S. Ufolary, przez które widziałam przez chwilę przyszłość! Będzie ok!