"W moim spalonym domu wszystko się zdarzyć może. Same zmyślają się historie, sam się.......rozgryza orzech"....
..... podśpiewywała sobie przez pewien czas Aga, kiedy pokazałam jej dom, który chcę kupić. Popukała się też w czoło, dla mocniejszego zaakcentowania swego stanowiska. w swych poszukiwaniach domu w Izerach doszłam już do tego etapu, że poważnie zaczęłam myśleć o kupnie tych spalonych ruin. Konsultacje z fachowcami dowiodły, ze pomysł nie jest wcale taki głupi i wart jest przemyślenia. Niestety trwały one chyba zbyt długo. Dom został zburzony i sprzedany w tym czasie "na cegły".
Zaczęłam więc myśleć o ogrodzie wokoło tego domu. Na tym się przecież też znam. Niech ten orzech się w końcu rozgryzie sam! Może szalejący tu kiedyś ogień jakoś wykorzystać a inspirujący czarny kolor uczynić motywem przewodnim? Pożar spalił dom, oczyścił i trochę to miejsce otworzył na nowe? Tuż przed Wigilią to było. Prawdziwa tragedia i dramat.
Pożarł go POŻAR